Wniosek o udzielenie informacji o stanie zadłużenia – wzór wniosku. Jeśli nie czujesz się na siłach, by samodzielnie napisać takie pismo, skorzystaj z naszego gotowego wzoru. Po prostu pobierz darmowy wniosek o stanie zadłużenia u komornika, uzupełnij go, podpisz i wyślij. Wniosek do komornika o ujawnienie aktualnego stanu Agencja SE / East News. "Zamiast się denerwować na awizo, niech adresat sprawdzi, co to za przesyłka". ‹ wróć. Do awizowanych przesyłek często należą te nienormatywne, które nie cze 29, 2018 | Egzekucje komornicze, Komornik sądowy. Dostałeś list od komornika o wszczęciu postępowania egzekucyjnego i nie wiesz, co robić dalej? Wytłumaczymy, jak przebiega postępowanie komornicze i odpowiemy na pytania, ile może zabrać komornik oraz jak go spłacić. Przesyłki z sądu nie trafiają wprost do skrzynek – dostajemy zamiast tego awizo z poczty, po to by odebrać i pokwitować odebranie przesyłki. Chodzi o to, by mieć pewność, że przesyłka w tak ważnej sprawie trafi do rąk adresata. Jeśli ktoś z awizem na pocztę się nie zgłosi, dostaje drugie. Otrzymaną fakturę zaliczkową wystawioną przez komornika jednostka może ująć w księgach rachunkowych, zapisem: Wn konto 76-1, Ma konto 30. Uiszczenie opłaty za poszukiwanie majątku dłużnika nie zwalnia wierzyciela z obowiązku pokrywania zaliczek na pokrycie wydatków gotówkowych, o których mowa w art. 39 ustawy o komornikach Z punktu widzenia kupującego, różnica pomiędzy mieszkaniem sprzedawanym przez komornika i syndyka jest taka, że egzekucja komornicza ma charakter przymusowy, a prowadzona przez syndyka upadłość konsumencka ma charakter dobrowolny, to znaczy sam dłużnik musi zgłosić do sądu wniosek o upadłość. Inaczej więc układa się zazwyczaj . Jak wygląda praca KOMORNIKA? – 7 metrów pod ziemią Praca jest naprawdę stresująca, jest też niebezpieczna. Strony nas opluwają, wyzywają, traktują jak złodziei, traktują jak jakąś mafię. Ja nie jestem po to, żeby niszczyć ludzi. Ja mam za zadanie wyegzekwować pieniądze dla wierzyciela. Siedzi w więzieniu za zabójstwo i on mi pisze listy, że jeszcze mu zostało 15 lat, ale po tych 15 latach jak wyjdzie, to ja będę pierwszą, którą dopadnie. Pomimo trudności jakie niesie ten zawód, pomimo przeszkód, widzę jeszcze sens w wykonywaniu tego zawodu. Badania pokazują, że komornicy to jedna z najbardziej znienawidzonych grup zawodowych w Polsce. Ty wykonujesz ten zawód od 12 lat. Lubisz swoją pracę? No chyba cię zaskoczę tym, co powiem, ale lubię swoją pracę. Badania rzeczywiście są takie, że jest w grupie najbardziej znienawidzonych zawodów, z tym że nie jest na pierwszym miejscu. Jesteśmy za nauczycielami i za jeszcze innymi zawodami. Lubię swoją pracę, bo widzę sens tej pracy. Komornik jest może znienawidzonym zawodem, ale to wynika z jakiegoś niezrozumienia naszego zawodu. Ludzie źle pojmują. Widzą tylko w kontekście dłużnika, tego biednego, a przecież po drugiej stronie stoi ktoś, kto czeka na te pieniądze, komu te pieniądze się należą, komu trzeba oddać. To niejednokrotnie jest dziecko, które czeka na alimenty. Pracownik, któremu pracodawca nie zapłacił pieniędzy, czy przedsiębiorca, który traci płynność finansową przez to, że ktoś go oszukał i nie chce mu zapłacić. Ja lubię swoją pracę, daje mi wiele satysfakcji, bo pomimo trudności jakie niesie ten zawód, pomimo przeszkód, widzę jeszcze sens w wykonywaniu tego zawodu. Widzę sens wtedy, kiedy dostaję od pani Krystyny co roku kartkę z życzeniami za sprawne ściąganie alimentów, z życzeniami na święta. Pani Krystyna to? Pani Krystyna to jest matka dziecka. Pani Krystyna co roku przesyła mi na święta kartkę i życzy mi wszystkiego najlepszego, jednocześnie dziękując za szybkie ściąganie alimentów. Rozumiem, że pomogłaś jej ściągnąć alimenty od ojca? Od ojca dziecka, który nie płacił. Także praca mi daje wiele satysfakcji i tak jak mówię, widzę sens w tej pracy. Domyślam się jednak, że są także sytuacje, kiedy nie do końca jesteś zadowolona, nie do końca jesteś szczęśliwa. Jakie są nieprzyjemne aspekty pracy, jaką wykonujesz? Praca jest naprawdę stresująca, jest też niebezpieczna. Ten stres, pomimo tego, że pracuję w zawodzie kilkanaście lat, nie maleje z upływem czasu, no może mam jakieś techniki opanowania go i radzenia sobie z nim. Jest parę grup sytuacji, które mi przeszkadzają w wykonywać dobrze ten zawód. Jakie to są sytuacje? To jest to, że ilekroć byśmy się nie starali, ja i moi koledzy, którzy na co dzień uczciwie, dobrze, rzetelnie wypełniamy swoje obowiązki, ilekroć byśmy nie dawali z siebie wszystkiego, żeby jednak dobrze to wykonać, zawsze jesteśmy opluwani, zdarzają się takie sytuacje, w których strony nas opluwają, wyzywają, traktują jak złodziei, traktują jak jakąś mafię. Rzeczywiście w naszym zawodzie są osoby, które nie powinny były się znaleźć, są osoby, które robią nam dużo złego i dzięki, „dzięki” w cudzysłowie mówiąc, pracy nim, to my cierpimy z tego powodu, przez jakieś nieudane, czy przez jakieś egzekucje bezprawne, ale ludzie starają się... Ten stereotyp się cały czas za nami ciągnie. Jakich interwencji, jakich egzekucji nie lubisz najbardziej? Jakie to są sytuacje? Nie ma takiej sytuacji, że ja „lubię”, „nie lubię”. Wydaje się, że powinnam powiedzieć, że eksmisji na przykład nie lubię najbardziej, bo wyrzuca się z domu człowieka. tymczasem ja w zeszłym roku prowadziłam całe trzy eksmisje, tylko tyle miałam spraw. I w dwóch z tych trzech spraw osoby, które były eksmitowane... Jeden mężczyzna to była osoba, która znęcała się nad rodziną. To był alkoholik, znęcał się nad rodziną, on miał orzeczoną tą eksmisje, tak naprawdę bez lokalu zastępczego, przez to, że od lat się nad rodziną, nad dziećmi, nad żoną znęcał. Druga eksmisja to była... Czyli eksmitując faceta, właściwie ratowałaś...? Można tak powiedzieć. ... kobietę i dzieci. Ludzie mi na klatce schodowej dziękowali. Za to, że go wyrzuciłam, bo robił dużo złego, nie tylko dla tej rodziny, ale dla wszystkich mieszkańców. A dwie pozostałe? Imprezy, libacje. A dwie pozostałe, to była osoba, która tak naprawdę dostała pomieszczenie tymczasowe... Zajęła samowolnie lokal, dostała pomieszczenie tymczasowe, które standardem było lepsze niż to dotychczas zajmowane. Mniejsze, ale czyste, wymalowane, z wymienionymi oknami. Długo czekała, nie chciała się wyprowadzić, nie chciała opuścić lokalu, miała orzeczoną eksmisje, ale z gminy dostała tak naprawdę ten lokal lepszy. No dobrze. A czy są w takim razie sytuacje, kiedy przykładowo jedziesz na miejsce, widzisz biedę, widzisz głód, widzisz nieszczęście, no i trzeba zająć telewizor, zająć lodówkę, być może inny sprzęt i po ludzku boli cię serce, a musisz. Tak, no muszę. Muszę zająć to, co podlega zajęciu. To, co ma wartość rynkową. Nie zajmuje rzeczy, które mają wartość wyłącznie emocjonalną dla ludzi, a nie mają wartości rynkowej. Czyli co to jest? To trzeba odróżnić. Nie wiem, zwierzęta, piesek, psy. Hodowcy, który sprzedaje, który handluje tymi psami, można zająć. Jeżeli pies jest członkiem rodziny i ma wyłącznie wartość emocjonalną, mimo tego, że on w świetle polskiego prawa podlega obrotowi handlowemu, można go sprzedać, takich rzeczy się nie zajmuje. Tak samo jak ktoś jest biedny. Nie płaci za prąd, za wodę, to znaczy, że on nie ma z czego płacić. Jemu też należy się minimum socjalne. Nie wszystkie rzeczy podlegają zajęciu, są rzeczy tak jak telewizor... Sąd najwyższy wyraził się, ale to już paręnaście, parędziesiąt lat temu, że telewizor kolorowy podlega zajęciu, a czarno-biały nie podlega zajęciu. No czasy się zmieniają, rzeczywistość zmienia się. Jak kupujesz telewizor, wychodzisz ze sklepu, to on natychmiast traci połowę swojej wartości. Takie rzeczy, które mają wyłącznie wartość emocjonalną i które stanowią podstawowe sprzęty, podstawowe przedmioty służące w gospodarstwie domowym, komornik nie ma prawa zająć. Ale miałam taką historię... Przypomniała mi się, taka historia... Poszłam na te czynności egzekucyjne do starszej kobiety, która miała 100 tysięcy kredytu. Wzięła ten kredyt wraz ze swoim mężem, po to, aby pomóc córce. Córka przyrzekła, że będzie spłacała kredyt, oczywiście nie spłacała, bank wypowiedział, groziła jej sprzedaż mieszkania. Poszłam zobaczyć, co w tym domu jest, jakie ma sprzęty. No oczywiście to było wszystko typowe, nie podlegało nic zajęciu. I pytam: „Czy macie jakieś telewizory? Czy macie to? Czy macie tamto?”. Chodzę po domu, a jedno pomieszczenie było zamknięte i taka wnusia siedzi tej babci i mówi: „Proszę pani, w tym zamkniętym pokoju babcia ma nowy telewizor. Proszę tam wejść. My tam mamy nowy telewizor”. Ale babcia, no specjalnie chyba chciała ukryć, żeby nie zajmować. Okazało się, że to był nowy, ale wartości nie miał żadnej, bo był po prostu kupiony z drugiej ręki. Z telewizorem sobie wyjaśniliśmy. Kolorowy można zająć, czarno-białego już nie. A lodówka? Jeżeli to jest podstawowy sprzęt gospodarstwa domowego, no ale lodówka jest. Lodówka, pralka, kuchenka gazowa, kuchenka elektryczna... No to też zależy jaka lodówka. Jeżeli jest lodówka wypasiona z jakimś tam... Która kosztuje, nie wiem 10 tysięcy, no to nie uważam, żeby to był sprzęt, który jest niezbędny do egzystencji rodziny. Wtedy taką lodówkę można zająć, a w zamian za to, nie wiem, kupić tańszą. Zdarza się, że słyszymy w mediach informacje o bezdusznych komornikach, którzy właśnie jednak, no czy to tę lodówkę, czy to ten telewizor, czy piekarnik zajmują i zupełnie nie mają skrupułów, a czasem zajmują rzeczy w ogóle nie należące do dłużników, zdarzają się błędy, pomyłki. Czy tobie zdarzyła się może jakaś taka pomyłka? Sytuacja, kiedy jednak po czasie doszłaś do wniosku, że fajnie było by postąpić nieco inaczej? Nie, jeżeli chodzi o decyzje, to z decyzyjnością chyba nie miałam żadnych wpadek, natomiast oczywiście, że zdarzyły mi się pomyłki, wszystkim zdarzają się. Pamiętam sytuację, w której zajęłam pensję osoby, która nie była dłużnikiem. To znaczy, mam takie przemyślenie, że w naszym zawodzie te błędy są naprawialne, tylko im szybciej błąd wychwycisz i chcesz naprawić, tym mniej krzywdy ten pokrzywdzony dozna, mniejszą ma wyrządzoną szkodę. Ja zupełnie przez przypadek... To były czasy, kiedy na tych wyrokach, na tych nakazach zapłaty, nie było peseli. Teraz obowiązkowo musi być, oprócz imienia i nazwiska dłużnika, pesel, co eliminuje większość pomyłek. Więc zajęłam pensje wysoko postanowionemu urzędnikowi w mieście, który nie był dłużnikiem, ale miał takie samo imię i nazwisko jak dłużnik. Czyli to był taki czeski błąd? To była pomyłka, czeski błąd, ale pan oczywiście przybył do mnie, no natychmiast mi wypunktował mój nieprofesjonalizm, po czym zażądał, żebym ja go oficjalnie w urzędzie, z kwiatami przeprosiła. Jeżeli to miało zrekompensować jego szkodę, to oczywiście, że to zrobiłam. Ja nie traktuje mojej pracy ambicjonalnie. Oczywiście, że to zrobiłam. Ale później mi wyjaśnił, że on wie, że jest taka sytuacja, że w mieście, w którym mieszka, jest osoba o takim samym imieniu i nazwisku, która ma tylko i wyłącznie długi, niczego nie ma i on tak naprawdę... To nie jest jego pierwsza sytuacja. Musi się tłumaczyć na stacji benzynowej, że to nie on zatankował i odjechał. Policjantom, że to nie on zrobił to i tamto, a teraz jeszcze komornikowi, sądowi także... Wyjaśniliśmy to. No, ja myślę, że każdy komornik ma jakąś wpadkę, jakiś taki błąd, z tym, że no mówię, to jest im szybciej to wychwycisz i chcesz naprawić, tym jest to naprawialne. Zdarza się, że ludzie proszą cię o litość? Oj, ludzie biorą mnie i na litość, i na strach. Ludzie to tak jak mówię... Ze mną, z komornikiem czy wierzycielem zawsze można się dogadać, jeśli przedstawi się konkretną propozycję. To nie jest tak... Okej przyjdziesz, nie chcesz, żebym ci zajmowała pensji, dobrze rozumiem, bo wstyd w zakładzie pracy, bo różne rzeczy. Płacisz mi w ratach ustalonych, ale no ja muszę mieć coś w zabezpieczeniu. Czy jakiś samochód zapisać czy jakiś inny majątek. Też z drugiej strony jest ten wierzyciel, który oczekuje na pieniądze. Ludzie czasami tego nie rozumieją. Przychodzi do mnie parę miesięcy temu pan, tato, który od lat alimentów nie zapłacił. Sprawa z 2012 roku. I tylko dlatego przyszedł, że chyba zapomniał, podjął pracę, ja sprawdziłam w ZUS-ie, zajęłam wynagrodzenie. I natychmiast mi rzuca papierami, że jemu się nie opłaca pracować, że ja muszę mu to wszystko zwolnić, bo on inaczej w życiu nie będzie pracował. No to... No jak ja mam z takim człowiekiem rozmawiać? Czy też przedsiębiorca. Miałam taką sytuację: przyszedł i mówi, że on wykonywał robotę budowlaną dla spółdzielni, a ja oczywiście zajmowałam należności z faktur na poczet długu, 50 tysięcy ludziom nie oddał, że on przestaje właśnie wykonywać roboty, dogaduje się ze spółdzielnią, kombinują, żeby przepisać firmę na córkę i nigdy w życiu nie dostanę złotówki. No to nie. Wyszedł, po dwóch, trzech miesiącach przyszedł i mówi, że jednak on już tak żyć nie może. „Dogadajmy się”. Ale tu przedstawił mi kosztorys: „Tyle i tyle, i tyle będą mnie kosztowały prace, tyle mi spółdzielnia zapłaci, proszę mi 30 proc. zwolnić na pracowników, na materiały budowlane”. No i to jest jakieś rozwiązanie. No przecież ja nie jestem po to, żeby niszczyć ludzi. Ja mam za zadanie wyegzekwować pieniądze dla wierzyciela, ale ten człowiek niech pożyje jeszcze, to nie jest tak. Czyli można się z tobą dogadać? Można się, myślę, z każdym dogadać. Przyjść, opowiedzieć. Jeśli ma się konkretną propozycję, to można się z każdym dogadać. To jest taki stereotyp, że jak komornik, to już po prostu absolutnie nie można z nim porozmawiać. Też jest taka otoczka wokół naszego zawodu. Moim zdaniem nieuprawniona. Moim zdaniem każdy mówi, czy większość mówi, o mafii komorniczej, o złodziejach, o takich, a potem przychodzi taka kobieta do kancelarii i mówi: „Ja całą noc nie spałam, a można z panią porozmawiać, a ja całą noc nie spałam”. Wspomniałaś o tym, że ta praca bywa niekiedy niebezpieczna. Dosłownie niebezpieczna. Jakie sytuacje miałaś na myśli? Oj, kilka takich sytuacji miałam. Kiedy rzeczywiście obawiałam się o moje życie czy może o swoje nierozsądne postępowanie. To było zaraz na początku jak zostałam komornikiem. Miałam koleżankę, która dwa tygodnie była komornikiem, miała bardzo niebezpieczną eksmisję, wiedziała, że może być niebezpieczna, wezwała policję, ochronę do asysty i rzeczywiście dłużnik rzucił się z kosą na te wszystkie osoby. Oczywiście tam do niczego, na szczęście, drastycznego nie doszło. Ja natomiast miałam kiedyś taką sytuacje będąc młodym komornikiem: dostałam wniosek o zajęcie stada krów. Trzeba było zwrócić 150 tysięcy, zajęcie stada krów. To ja mówię: „Dziewczyny, w kancelarii zarejestrujcie mi tę sprawę, przygotujcie dokumenty, biorę teczkę, dzisiaj pojadę, zrobię to, załatwię, bo to taka nietypowa sprawa”. Więc pojechałam wieczorem, to była wczesna wiosna, koło 19, a to jeszcze był taki okres, kiedy nie wiem czy pamiętasz, ale była taka sytuacja niestety nieszczęśliwa, że zabito młodą kuratorkę, która miała pod opieką mężczyznę i ten mężczyzna chyba tę kuratorkę zabił podczas właśnie wykonywanej pracy. Czyli twoja czujność była wyostrzona. No powinna być właśnie, ale nie była jak zaraz się okaże. Więc ja przybyłam tam na miejsce, pod adres, pod którym miałam zająć te krowy. Patrze się, taka mała chatka, małe pomieszczenie, ciemno, kobieta stała przy kuchni, tak mieszała w takim garze wielkim ziemniaki, gdzieś w izbie dostrzegłam trzech mężczyzn siedzących na kanapie, no i mówię, że „ja, tu legitymacja, jestem po to i po to. Który to pan dłużnik?”. Podnosi się rosły chłopak i mówi, że to właśnie on. „Ja tu przyszłam zająć stado krów”. „No, ale ja zapłacę te pieniądze”. Ja mówię: „No panie, to by musiał pan teraz zapłacić”. On mówi: „Dobrze, ja zapłacę. Wstawajcie chłopaki”. Chłopcy się podnieśli, a on podnosi wersalkę i wyciąga mi 100 tysięcy. Z wersalki? Z wersalki. Mówi: „Ja dzisiaj tylko tyle mam, jutro te 50 przywiozę”. Ja nie wiedziałam, czy mam się odwrócić i uciec, czy te pieniądze liczyć, czy pieniądze są prawdziwe czy nie, a byłam sama na czynnościach. Także to jest tak, jak mówię... Jak się zachowałaś? Wzięłam, przeliczyłam, spakowałam do torebki, ale później tych... Nie mogłam ostudzić emocji. Zamiast wrócić do domu pojechałam na kolejną czynność do kolejnej pracy. Wszystko dobrze się skończyło, rzeczywiście ten chłopak przyniósł mi dzień później. On miał dobre intencje, on te pieniądze gdzieś tam miał przygotowane chyba, ale nie wiem zapomniał, nie zapłacił, odwlekał to jakoś w czasie. Tylko że później sobie tak pomyślałam, że to jest taka pierwsza zasada. Nigdy nie można samemu jechać w teren. Zawsze trzeba mieć jakiegoś świadka, pracownika, kogokolwiek. No i ja też nie zastanowiłam się nad potencjalnym, grożącym niebezpieczeństwem. Zdarzają się takie sytuacje, ja nawet teraz mam... Dostaję listy od dłużnika, na którym kilka lat temu przeprowadzałam egzekucję. Siedzi w więzieniu za zabójstwo i mi pisze listy, że jeszcze mu zostało 15 lat, ale po tych 15 latach jak wyjdzie, to ja będę pierwszą, którą dopadnie. No oczywiście sprawa ma swój, no może jeszcze nie finał, ale zgłosiłam do prokuratury, bo ja naprawdę boję się, obawiam się. To są takie listy, w których obawiam się, co będzie na za te 15 lat. Ale też są ludzie, którzy nie mówią, nie dzwonią, ale chyba łatwiej napisać jest, chyba łatwiej napisać list z pogróżkami. Po świętach wielkanocnych, kiedy przyszłam do pracy, to dostałam też taki list. „Co jadłaś ty... wczoraj na śniadanie, bo ja nie jadłem nic, ponieważ ty mi wszystko zajęłaś”. To w ogóle było nieprawdą, ale „wiem, że masz dziecko, wiem że masz córkę, wiem że to, tamto”. Także niestety, zdarzają się. Mam nadzieję, że to tylko takie nerwy kogoś i pisanie tych listów pod wpływem emocji i że do niczego nie dojdzie. No muszę mieć nadzieję, każdy z nas musi mieć nadzieję, bo w innym przypadku stracilibyśmy sens wykonywania tej pracy. Czy to jest najwyższa cena, jaką się płaci za wykonywanie tego zawodu? No chyba tak. Ale mimo wszystko jednak ten zawód... Tu przeważa to, że ten zawód przynosi mi satysfakcję, że ja lubię swoją pracę. Takie przypadki to są przypadki pojedyncze, a zdecydowanie więcej przypadków jest pozytywnych, więcej historii kończy się pozytywnie. Kończy się tym, że jak mówię, ludzie okazują mi wdzięczność, okazują mi zrozumienie, a nawet ci, którzy byli dłużnikami, czasami wracają i są po tej drugiej stronie. „Pani tutaj kiedyś ze mnie egzekwowała. Proszę teraz, żeby mi pani ściągnęła dług”. A czy w tym zawodzie płeć ma jakiekolwiek znaczenie? Czy to, że jesteś kobietą, jest dla ciebie ułatwieniem? Czy być może przeciwnie: jest ci ciężej? W tej chwili kobieta komornik nie robi wrażenia. Co trzecia z nas to jest kobieta. Natomiast kilkanaście lat temu to rzeczywiście wrażenie miało. Teraz tak się zastanawiam... Kontrowersje jakieś to tylko budzi nazwa. Czy powinno się używać żeńskiej końcówki czy nie. Czy to jednak „pani komornik” czy „komorniczka”, czy „komornica”. Komornica to rodzaj grzyba, zapewne jadalnego znając życie. Tutaj żarty żartami, ale jeszcze kilkanaście lat temu to rzeczywiście dziwiło i rzeczywiście wzbudzało emocje. Ja zostałam komornikiem mając niepełne 30 lat i pamiętam, jak przyszłam do kancelarii, to przyszło do mnie dwóch adwokatów złożyć wniosek, prosić o przeprowadzenie egzekucji, ale tak patrzą na mnie i wycofują się powoli w jakiś taki zawoalowany sposób, że oni może tu innym razem przyjdą, że może pójdą tutaj do kolegi, ale ja pytam „o co chodzi?”. No więc dowiedziałam się, że „wie pani, z całym szacunkiem, ale ten dłużnik niczego nie ma, jego trzeba tylko postraszyć”. No, ale jakbym miała straszyć, to bym się na Zamku Czocha zatrudniła. Moja praca nie polega na straszeniu. Też z pełnym szacunkiem powiedziałam: „panie mecenasie, także tutaj chyba żeśmy się nie zrozumieli”. No miałam też taką zabawną sytuację. Pewnego dnia przyszedł do mnie dłużnik, który miał zapłacić, nie pamiętam, za wodę i za prąd, niewielką kwotę, 300, 500 złotych, i mnie przekonywał, że on nie powinien płacić, że to nie jest jego wina, że licznik był nie taki, że był nie tak założony, że nie działał czy za mocno działał, czy ktoś źle spisał ten stan licznika, więc ja mu tłumaczę, że te wszystkie argumenty, to już za późno na tłumaczenie się, trzeba było tłumaczyć się i zwalczać ten swój obowiązek przed sądem, teraz to już no nie może. Albo się dogaduje z wierzycielem albo płaci, bo ja nie mogę mu w jakiś sposób umorzyć, anulować tego długu, więc on już nie miał absolutnie żadnych argumentów, wstał i mówi: „Niech pani na mnie popatrzy”, był bardzo elegancko ubrany, „czy ja wyglądam na dłużnika?”. To ja też wstałam zza mojego biurka, mówię: „A niech pan na mnie popatrzy. Czy ja wyglądam na komornika?”. Konsternacja i... Co odpowiedział? „A rzeczywiście, rzeczywiście, no to dobra, ja już to zapłacę, kończymy temat”. Monika, bardzo uprzejmie dziękuję za spotkanie. Dziękuje ci za tę rozmowę. Dziękuję również, bardzo było miło. Witam, otrzymałem pismo z sądu, na piśmie jest sygnatura akt (ciąg licz i cyfr) niestety nie jestem w stanie jej odczytać, czego dotyczy sprawa. Czy mogłaby Pani wyjaśnić jak odczytać sygnaturę akt? co znaczą te oznaczenia i cyfry? czy istnieje jakaś wyszukiwarka sygnatur akt? proszę o szybką pomoc, bo nie wiem, czego dotyczy to pismo z sądu… WstępCzym jest sygnatura akt sprawy i jak należy ją czytać? Jak sprawdzić sygnaturę akt komorniczychCzy sygnatura sprawy ma dla ciebie jakieś znaczenie?Akta komornicze – znaczeniePodsumowanieWniosek o wgląd do akt komorniczych Wstęp Aby ułatwić Państwu zorientowanie się w znaczeniu otrzymanej sygnatury akt, postanowiliśy uruchomić usługę polegającą na dostarczaniu Państwu informacji o toczącej się sprawie, jej rodzaju, a także Sądu który sprawę prowadzi. Aby skorzystać z naszej pomocy wystarczy zakupić poniższą usługę i przesłać numer sygnatury akt. Usługę realizujemy w ciągu kilku godzin od zakupu: Sprawdzenie sygnatury akt Czym jest sygnatura akt sprawy i jak należy ją czytać? Witam serdecznie, sygnatura akt, to nic innego jak oznaczenie konkretnej sprawy. Każda sprawa trafiająca do danego sądu, a następnie właściwego do jej rozpoznania wydziału tego sądu – podlega rejestracji. Pozew, wniosek, skarga po wniesieniu do sądu i ustaleniu, jakiej sprawy dotyczy, kierowany jest do konkretnego wydziału. I tak w sądach rejonowych mamy: Wydział Cywilny Wydział Karny Wydział Rodzinny i Nieletnich Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Wydział Ksiąg Wieczystych Wydział Gospodarczy. Kiedy pismo trafi już do odpowiedniego wydziału, tam podlega „weryfikacji” przez przewodniczącego, jego zastępcę lub wyznaczonego sędziego. W pierwszej kolejności ustala się czy pismo nie zawiera braków formalnych – czy została uiszczona opłata sądowa, załączono odpisy, odpowiednią liczbę załączników itp. Następnie sędzia wydaje stosowne zarządzenia, wpisanie sprawy do właściwego repertorium. Jak sprawdzić sygnaturę akt komorniczych Jeśli jest to sprawa cywilna, a w twoim przypadku prawdopodobnie tak jest, bo przecież jesteśmy na portalu dla dłużników, a sprawami nieuregulowanych długów zajmują się Wydziały Cywilne, sprawa mogła zostać wpisana do repertorium: Nc – jeśli dotyczy pozwu o zapłatę np. zaległych rachunków, niespłaconej pożyczki, kredytu, nieuregulowanego czesnego, czynszu za mieszkanie itp. i ma zostać rozpoznana w postępowaniu nakazowym lub upominawczym – czyli bez rozprawy C-upr– jeśli powód wniósł o jej rozpoznanie w procesie w postępowaniu uproszczonym, a nie może być rozpoznana w trybie nakazowy lub upominawczy C – jeśli dotyczy pozostałych spraw podlegających rozpoznaniu w procesie, wszczętych na skutek pozwu lub skargi o uchylenie wyroku sądu polubownego, a także podlegających rozpoznaniu w europejskim postępowaniu w sprawie drobnych roszczeń Ns – czyli spraw rozpoznawanych w postępowaniu nieprocesowym tj. stwierdzenie nabycia spadku, zasiedzenie, uwłaszczenie oraz spraw przekazanych przez notariusza lub sąd inny niż sąd spadku dotyczących oświadczeń o prostym przyjęciu spadku, lub z dobrodziejstwem inwentarza albo o odrzuceniu spadku. Zatem znajdujący się w sygnaturze akt sprawy symbol oznaczony wielką literą wskazywać będzie, do jakiego repetytorium sprawa została wpisana, czyli w jakim trybie będzie rozpoznawana przez sąd. Natomiast liczba rzymska to numer wydziału. Zazwyczaj w Sądzie Rejonowym znajdują się co najmniej trzy wydziały – wydział cywilny, wydział karny oraz wydział rodzinny i nieletnich. I tak każdy z nich zostaje oznaczony numerem: I Wydział Cywilny, II Wydział Karny, III Wydział Rodzinny i Nieletnich. Może się zdarzyć, że w dużym sądzie znajdować się będzie dwa, a nawet trzy wydziały cywilne i wówczas mogą mieć one numery III Wydział Cywilny, V Wydział Cywilny itp. Tak, jak widzisz już poprzez samo odczytanie zapisu cyfry rzymskiej oraz symboli wielkiej litery osoba obyta w procedurze prawnej wiedzieć będzie, w jakim postępowaniu prowadzona jest dana sprawa, oraz przez który wydział. Kolejne cyfry to już tylko numery służące zachowaniu w sekretariacie sądu porządku. Pierwsze cyfry to kolejny numer sprawy w danym roku. Liczba po łamanej kresce wskazuje na rok. Zatem przyjmując sygnaturę I C 228/19 wiemy, że mamy do czynienia ze sprawą cywilną rozpoznawaną w procesie, czyli np. sprawą o zapłatę, eksmisję przez I Wydział Cywilny, która jest 228 sprawą tego rodzaju, jaka wpłynęła do danego sądu w danym roku. Czy sygnatura sprawy ma dla ciebie jakieś znaczenie? Wszystko, co napisałam powyżej, ma ogromne znaczenie dla Pań, które pracują w sekretariacie sądu, obsługują interesantów, odbierają od nich telefony, przygotowują akta sprawy, wykonują zarządzenia sędziów. Oznaczenie akt sprawy umożliwia im szybkie odszukanie akt, mają one swoje miejsce na konkretnych półkach, są przydzielone do konkretnych sędziów. Jednak dla ciebie numer akt sprawy będzie miał już mniejsze znaczenie. Na sygnaturę akt będziesz powoływać się, składając wnioski, wciągając odpisy dokumentów. Jednak samo oznaczenie sprawy nie zwiększy twojej wiedzy na temat tego, co jest przedmiotem jej rozpoznania. Jeśli otrzymałeś pismo z sądu, to na podstawie tego, co zostało w nim zawarte, powinieneś ustalić, czego sprawa dotyczy. Jeśli jesteś pozwanym w sprawie, wraz z zawiadomieniem o terminie sprawy powinieneś otrzymać odpis pozwu. Jeśli sprawa została rozpoznana w postępowaniu nakazowym lub upominawczym, oznacza to, że otrzymałeś nakaz zapłaty, od którego możesz złożyć sprzeciw/zarzuty – ale wraz z nakazem zapłaty powinieneś otrzymać również odpis pozwu, z którego dowiesz się, czego sprawa dotyczy, jakie jest roszczenie powoda. Jeśli sprawa nie dotyczy twojej osoby, lecz zostałeś powołany w charakterze świadka to również i to powinno wynikać z treści wezwania. Wczytaj się dobrze w otrzymaną korespondencję, bo na jej podstawie powinno udać ci się ustalić, czego dana sprawa dotyczy. Sygnatura akt tak jak napisałam choć pomocna, jest kwestią uboczną, na której nie powinieneś w tym momencie się skupiać. Jeśli nie jesteś w stanie „rozszyfrować” czego pisma dotyczą, zadzwoń do sądu z którego otrzymałeś przedmiotową korespondencję (adres sądu oraz numer telefonu znajdziesz również na kopercie) i powołując się właśnie na tę sygnaturę akt zapytaj czego sprawa dotyczy i czy jesteś stroną postępowania. Przed wykonaniem telefonu przygotuj dowód osobisty, ponieważ może zdarzyć się sytuacja, że Panie z sekretariatu sądu będą chciały potwierdzić twoją tożsamość. Tak jak napisałam, to co powinno cię interesować w tej sprawie, to przede wszystkim czy wiążą cię jakieś terminy – czy został wyznaczony termin rozprawy, na który powinieneś się zgłosić, czy sąd wydał nakaz zapłaty lub wyrok, od którego warto złożyć odwołanie, czy jesteś stroną pozwaną i czy należy złożyć odpowiedź na pozew. Akta komornicze – znaczenie Km – sprawy cywilne, Kmp – świadczenia powtarzające się (zazwyczaj alimenty), Kms – sprawy, w których wierzycielem jest Skarb Państwa, Kmn – sprawy nieegzekucyjne (jak spis inwentarza), Kmo – inne (np. korespondencja niezwiązana z postępowaniami Podsumowanie Sygnatura akt sprawy służy przede wszystkim kwestiom porządkowym. Nie ma zatem ogólnej wyszukiwarki, dzięki której odnajdziesz sprawę, którą jesteś zainteresowany. Choć niektóre sądy prowadzą elektroniczną wokandę – posiadając sygnaturę akt, osoba zainteresowana może ustalić, w jakim terminie i o której godzinie sprawa będzie rozpoznawana. W sądzie prócz wydziału cywilnego działają również inne wydziały i np. sprawy w Wydziale Karnym w swym oznaczeniu zawierać mogą wielką literę K, w Wydziale Rodzinnym i Nieletnich – symbol Nsm. Aby dowiedzieć się, czego dotyczy otrzymane z sądu pismo, radzę ci jak najszybciej zadzwonić do sądu i powołując się na daną sygnaturę, wypytać o wszystkie jej szczegóły. Przydatne wzory pism: Wniosek o wgląd do akt komorniczych Wniosek o wgląd do akt komorniczych Czy wiesz, że z długami mierzy się z prawie 3 mln Polaków? Wpaść w nie bardzo łatwo. Karta kredytowa, raty za telewizor, pożyczka na wakacje – wziąłeś na siebie pozornie niewielkie zobowiązania, ale Twoja sytuacja finansowa uległa drastycznemu pogorszeniu? Wiedz, że zadłużenie to nie koniec świata. Możesz wyjść z długów i powrócić na prostą. Dowiedz się, jak to zrobić, krok po kroku. Sięgnij po praktyczny poradnik p. Iwony Wendel „Jak wyjść z długów i cieszyć się życiem”. Znajdziesz w nim: praktyczne porady przygotowane przez Iwonę Wendel – byłą dłużniczkę, która zna Twoje problemy z własnego doświadczenia i uporała się z nimi skutecznie, gotowe rozwiązania, które pomogą Ci się zmierzyć z długiem, podpowiedzi, jak rozmawiać z wierzycielem, windykatorem, bankiem, prawnikami czy komornikiem, aby wyjść z długów obronną ręką, gotowe wzory podań i formularzy, unikalny, autorski program 12 kroków, który poprowadzi Cię za rękę do finansowej niezależności. Nie zwlekaj. Teraz jest najlepszy moment, żeby sięgnąć po ten e-book. Zamów poradnik w promocyjnej cenie i zgarnij aż 4 dodatkowe bonusy oraz 30-dniowy dostęp do bazy niezbędnych wzorów pism, które pomogą Ci w wyjściu z długów! Przestań się bać i zacznij działać. Zamów poradnik 12 kroków już teraz! Na koniec zapraszam Cię do obejrzenia krótkiej wideo instrukcji dotyczącej sygnatury akt: Koniecznie przeczytaj też: Mam sygnaturę akt – jak znaleźć swojego komornika? Ile wynosi OKRES przechowywania akt komorniczych? [PORADNIK] Czy mam prawo wglądu do akt komorniczych? + [WZÓR WNIOSKU] Czy mam DOSTĘP do akt komorniczych? komornik jest zły?! [WZÓR] Oceń mój artykuł: (4 votes, average: 5,00 out of 5)Loading... Pytanie z dnia 04 listopada 2019 zasądzone alimenty w wysokości 950 zł na dzieci do 15 każdego miesiącu wrześniu spóźniłem się z wpłatą na konto wierzycielki o 4 dni z winny skierowała sprawę do komornika 22 października dostałem awizo od komornika sądowego o zajęciu wierzytelności za miesiąc październik gdzie obowiązek alimentacyjny wpłaciłem 13 października bezpośrednio na konto wystosował także pismo zajęciu konta bankowego i zakazie wypłat,wszczęciu egzekucji i zajęcie wynagrodzenia za wystosował także pisma już na następny miesiąc komornik może występować o takie rzeczy kiedy sprawy alimentacyjne są uregulowane na bieżąco ? Czy muszę ponieść koszty egzekucji, skoro alimenty zostały opłacone w terminie a w/w pismo dotarło do mnie 22 wspominałem termin alimentacyjny jest do 15 każdego pisma musiałbym napisać żeby się odwołać do w/w poważaniem Łukasz Dzień dobry. Niestety komornik może tak działać, a nawet musi jeżeli wniosek nie zostanie cofniety przez wierzycielke. Radzę wystosowac do wierzycielki pismo z informacją, że jeżeli wniosek nie zostanie cofniety wystąpi Pan do niej o zwrot dodatkowych kosztów z uwagi na niezasadność prawadzenia dalszej egzekucji przez komornika. Wysłano podziękowanie do {[ success_thanks_name ]} {[ e ]} Czy uznajesz odpowiedź za pomocną? {[ total_votes ? getRating() : 0 ]}% uznało tę odpowiedź za pomocną ({[ total_votes ]} głosów) Podziękowałeś prawnikowi {[ e ]} Wysłaliśmy znajomemu Twoją rekomendację Chcę dodać odpowiedź Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Nie znalazłeś wyżej odpowiedzi na swój problem?

jak wyglada awizo od komornika